niedziela, 13 lipca 2014

Spróbuj coś załatwić w Afryce, a nauczysz się cierpliwości



Z cyklu „spróbuj coś załatwić w Afryce”  doświadczenia z ubiegłoroczną wymianą waluty na południowoafrykańskie randy okazały się być tylko jednym z wielu przykładów wygórowanej formalizacji w Płd. Afryce.
Jadąc do miasta na zakupy, postanowiłam zaopatrzyć się w zestaw startowy do telefonu, by przez te ponad 2 miesiące posługiwać się afrykańskim numerem. Idę więc do punktu obsługi klienta południowoafrykańskiej sieci MTN:

-Dzień dobry, poproszę zestaw startowy.
- Poproszę dowód osobisty.
-Proszę- podaję kawałek plastiku, zdziwiona, że aby zakupić zwykły starter, który u nas sprzedaje się na stacjach benzynowych ,wymagają dowodu. Na to Pani ekspedientka biorąc mój dowód w śmiech.. Myślę ok, rozumiem, że zdjęcie kiepskie, robiłam je na szybko, ale to chyba nie powód by zaraz się tak otwarcie śmiać. Pani przerywając moje rozmyślania..
-To nie jest dowód osobisty.
-To jest dowód osobisty- odpowiadam.
-To nie jest dowód.
-To jest mój dowód osobisty z Polski, kraju z którego pochodzę. – Pani znów zaczęła się śmiać. A w sklepie wśród innych klientów słyszę wymianę między sobą tego magicznego słowa ”Poland? Poland?” Po czym jeden z klientów zaciekawiony pyta mnie, aby się upewnić.
-Jesteś z Polski?
-Tak – odpowiadam już trochę zmieszana. Na co Pani ekspedientka prosi mnie o okazanie paszportu.
-Nie mam przy sobie paszportu – jadąc do miasta na zwykłe zakupy nie sądziłam, że będzie mi potrzebny paszport. Pani patrzy na mnie podejrzliwie, woła resztę załogi sklepu i wszyscy zaczynają główkować jak sprzedać starter do telefonu kobiecie z egzotycznego kraju, z dziwnym dowodem, która w dodatku nie ma przy sobie paszportu. Ostatecznie zdecydowali, że nie sprzedadzą. No cóż, więc kolejne podejście podczas następnego wyjazdu do miasta. Czy Pani ekspedientka wyśmieje tym razem i mój paszport ( a tam zdjęcie jeszcze gorsze, więc pewnie tak)? Czy zgodzą mi się sprzedać starter do telefonu jeśli okażę im tylko dowód i paszport? Ciąg dalszy historii już wkrótce. Zostańcie z nami J

P.S. Próbowałam być sprytna i przypomniało mi się, że rok temu w sklepiku na wiosce oferowano mi właśnie taki zestaw startowy. Udałam się więc z Tobiaszem i Adelą ( wolontariuszami z Polski, którzy pracują jako nauczyciele i opiekunowie niewidomych na Misji) na wioskę i zapytałam, czy czasem nie posiadają jeszcze takiego startera. Jeśli myślicie, że w sklepiku na afrykańskiej wiosce można dostać tylko pomarańcze, awokado i pieczywo to się mylicie. Sprzedawca- Etiopczyk pokazał mi zestaw startowy MTN i nie wymagał okazania dowodu i paszportu! No więc biorę zestaw startowy, za który w dodatku nie muszę nic płacić i doładowanie do telefonu. Sprzedawca jeszcze tylko na odchodne kazał po uruchomieniu zadzwonić pod pewien numer, gdzie wskażą mi , co dalej robić, żeby aktywować numer. No więc po powrocie uruchamiam , dzwonię po ten magiczny numer i słyszę : „Udaj się do najbliższego punktu obsługi MTN wraz ze swoim dowodem osobistym..”. Aha, więc jednak nie byłam sprytna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz